czwartek, 21 listopada 2013

Rozdział 5

- Minoo w końcu jesteś! - powiedział pewien chłopak, ale gdy zauważył mnie stanął gdzie szedł, a ja się odwróciłam na głos chłopaka.
- Sylvian to Ellie. Ellie to Sylvian. - powiedziała z uśmiechem i pokazała mi ręką żebym weszła do końca.
Niechętnie weszłam za dziewczyną. Dlaczego? Od razu gdy spojrzałam na jego minę widziałam... wrogość. Nie uśmiechałam się do niego tylko do Minoo. 
- Ile razy ci mówiłem Min.. - przerwał w połowie zdania.
- Jezu wiem ile, ale ona jest inna niż oni! Spójrz. Ona jest chyba jedną z nas, a nawet ona o tym nie wie! - powiedziała z wielkim zadowoleniem. 
- Nigdy tego nie możesz wiedzieć. Za bardzo ufasz ludziom, a wiesz co ja o tym myślę. - warknął na nią.
- Zostaw ją może co! Chciała dobrze, a ty się nad nią wyżywasz! Jeżeli nie chcesz, żebym tu była to nie ma sprawy nikomu nie będę się narzucać. - mruknęłam.
- Może i tak będzie lepiej, ale może byś się przedstawiła, a nie gadała co lepiej, a co nie. - mruknął.
- Nazywam się Ellie West. Mam siedemnaście lat. Pochodzę z, a nie ważne skąd i powiem ci jedno. Nie chcę tu być, a dokładniej mówiąc Londyn. Musiałam wszystko porzucić, udać swoją śmierć bo jacyś kolesie mówią mi, że jeżeli nie pojadę do Londynu to zabiją moich rodziców oraz brata. To co być wybrał ty?! - warknęłam do chłopaka i zaczęłam się uspokajać po tym co powiedziałam.
- Serio jakoś ci nie wierzę. - powiedział i się odwrócił do dziewczyny.
- To może zostać prawda Sylvian? - dziewczyna powiedziała słodko i uśmiechała się do niego jakby wiedziała, że się zgodzi.
- Przecież i tak znasz moją odpowiedz to po co mam mówić chyba, że chcesz ty jej przekazać. - mruknął i wskazał mnie ręką.
- Wiedziałam, że się zgodzisz. Wiedziałam! Powiem ci, że nie długo ona w czymś ci pomoże i coś może... eeee.. nie ważne nie wygadam się już więcej bracie! Kocham cię braciszku. - szepnęła i coś jeszcze powiedziała mu na ucho, ale tego nie usłyszałam. Może i dobrze?

Minoo podbiegła do mnie i wzięła mnie za rękę. Ciągnęła mnie po jakiś schodach. Chyba prowadzi mnie do swojego pokoju... Weszłam za nią i było tu hymm... mrok? Chyba musiała lubić takie klimaty. Trzynastolatka i już lubi takie rzeczy.. Dziewczyna podeszła do swojej szafy i szukała jakiś ubrań. Zdjęłam swój plecak z ramion i położyłam go na podłodze. Nagle Minoo rzuciła we mnie jakąś za duża jak dla mnie i dla nie bluzkę i uśmiechnęła się nie winie.

- Masz załóż ją. Od dziś będzie ona twoją piżamą. - powiedziała zadowolona i zaczęła skakać szczęśliwa.
- Ale ja mam swoje ubrania. - mruknęłam i wyciągnęłam w niej stronę rękę z koszulką. Na co dziewczyna zmarszczyła brwi.
- Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Będziesz nosić tą bo na ciebie pasuje oraz jest śliczna. Ja już swoją mam więc nie musisz mi jej oddawać. Potraktuj to jako prezent od mnie lub nie. - powiedziała i mruknęła ramionami.
- Okej dziękuję. - szepnęłam speszona i schowałam bluzkę do plecaka.
- Przepraszam, że się tak narzucam, ale taką miała wi.. - przerwała jakby ugryzła się w język. - Po prostu ją noś do spania będzie ci w niej cieplej. - szepnęła speszona.
- Nie musisz się, aż tak tłumaczyć. - powiedziałam z uśmiechem.

`~*~ ~*~'

- Masz bardzo ładny pokój wiesz? - powiedziałam jej i rozejrzałam się dokoła.
- Jesteś jedyna, która tak mówi. Zazwyczaj mówią mi, że jestem wariatką. - powiedział cicho.
- Każdy musi uszanować to co lubisz prawda? Gdy z tobą rozmawiam czuję się jakbym nie rozmawiała z trzynastolatką lecz siedemnastolatką. - powiedziałam do Minoo i uśmiechnęłam się leciutko.
- Wiesz często mi to mówią. - powiedziała z uśmiechem na twarzy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz